Szanowni Państwo, Drodzy Mieszkańcy!
W ostatnich dniach w lokalnej prasie ukazał się artykuł, a w mojej ocenie raczej uderzenie prasowe mające na celu ukazanie mojej osoby w bardzo negatywnym świetle. Tytuł artykułu brzmi „PLAN CZY GŁUPKOWATE INSYNUACJE”?
W ,,artykule tym” swojego komentarza chętnie udziela dwoje radnych, znany duet - Monika Ostrowska i Zbigniew Ogrodniczuk. Tak, to w przeszłości ci Państwo próbowali przejąć władzę wykonawczą w Naszej Gminie, ale na szczęście mieszkańcy nie dali się nabrać.
W artykule sugerują, że mieszkańcy nic nie wiedzą na temat dokumentu jakim jest Studium… no, może w ich ocenie jeden procent mieszkańców o takich pracach wie.
Otóż jako wójt informuję, że to Rada Gminy w 2022 r. podjęła słuszną uchwałę o przystąpieniu do zmiany studium Uwarunkowania Przestrzennego Gminy, a jako wójt zostałam do tego zobligowana. Obecny projekt Studium zgodnie z obowiązującym prawem w zaproponowanej formie podlegał szerokiej konsultacji i co najważniejsze opinii wielu instytucji, również rządowych. Tu nasuwa się pytanie - czyżby ta dwójka radnych zapomniała za czym głosowała, a dziś jest zdziwiona tym, że projekt jest gotowy? Tym bardziej, że od podjęcia uchwały intencyjnej radna Ostrowska wystosowała około 100 zapytań w trybie dostępu do informacji publicznej, de facto paraliżując urząd. W sprawie Studium zapytań z jej strony było Zero!
W tym miejscu pragnę poinformować, że gotowy projekt jest wyłożony, a pracownicy urzędu gotowi do rozmowy z każdym mieszkańcem zainteresowanym tą sprawą. Zresztą, tak jak do tej pory w trakcie tworzenia tego dokumentu urząd był i jest otwarty na uwagi i dyskusje. Jeśli ktoś do tej pory nie zgłosił swoich uwag to ma na to jeszcze miesiąc czasu.
Informuję państwa, że studium jest dokumentem ogólnym kierunkowym, pokazującym w jakich obszarach możemy się rozwijać, oczywiście robimy to zgodnie z sugestiami mieszkańców i potencjalnych inwestorów. Obecny projekt ma przede wszystkim zabezpieczyć interesy gminy tak, abyśmy mogli na swoich terenach inwestować w przedszkola, oświatę, tereny wypoczynkowe czy gospodarcze. Również stawiamy na cieszące się zainteresowaniem tereny budownictwa jednorodzinnego, głównie w otulinach naszych wsi. Studium zakłada możliwość rozwoju terenów przemysłowych, głównie w okolicach węzłów S3 i przy drogach wojewódzkich. Zakłada też rozwój handlu i usług przy głównych ciągach komunikacyjnych, oczywiście tak, aby nie naruszać w przyszłości spokoju mieszkańców. Studium tym sankcjonujemy również obecny stan prawny np. zostały już wydane lub są w trakcie decyzje lokalizacyjne domów, których jeszcze nie ma, ale plany ich budowy też wpisujemy do studium.
Natomiast sugestia duetu radnych i opowiadanie w gazecie o białych plamach i paraliżu budowlanym to kolejne wprowadzanie mieszkańców w błąd, gdyż jeśli jakieś tereny nie są objęte studium, to budownictwo będzie odbywać się tam na obecnych zasadach, czyli na decyzji o warunkach zabudowy. Krótko mówiąc - tam będzie bez zmian. Wyjaśniam, przysłowiowy Kowalski spokojnie zawsze będzie mógł wybudować dom, czy budynek gospodarczy. Jaki jest więc cel wywoływania niepokoju mieszkańców przez radnych? Odpowiedź jest prosta - wyborczy. Dlaczego więc gmina opracowuje i chce przyjąć dokumenty planistyczne? Odpowiedź jest również prosta. W długoterminowym okresie wpłynie to na wzrost z wpływów podatków, a w konsekwencji utrzymania ich na niskim poziomie. Wszystkie samorządy naokoło podnoszą podatki mieszkańcom, a my nie. Domyślam się, że nie wszystkim się to podoba, bo niektórzy w swoich kalkulacjach przyjmują zasadę, że czym gorzej dla gminy, tym lepiej dla nich, bo przecież Bojkowa rządzi gminą.
Zarzut, że wyznaczamy tereny budownictwa jednorodzinnego jest wręcz nie do przyjęcia. Dlaczego? Ano dlatego, że jeśli dziś nie usankcjonujemy akceptowalnych przez mieszkańców zapisów, to za chwilę może się okazać, że 300 metrów od obecnych zabudowań jednorodzinnych pojawi się 250 metrowy wiatrak. Nasze obecne działanie absolutnie takie przypadki wyklucza. Przy projekcie Studium, z tyłu głowy mamy zapowiadany obecnie, bardzo głośny projekt liberalizujący USTAWĘ WIATRAKOWĄ. MÓWIĄC JĘYKIEM PROSTYM - JEŚLI NIE USANKCJONUJEMY W OTULINIE MIEJSCOWOŚCI TERENÓW POD DOMY JEDNORODZINNE, TO PO WEJŚCIU W ŻYCIE SPECUSTAWY WIATRAKOWEJ NARAŻAMY OBECNYCH MIESZKAŃCÓW NA 250 METROWE WIATRAKI POD ICH DOMAMI.
Oczywiście Gmina nie jest przeciwnikiem odnawialnych źródeł energii, ale w studium stawiamy na fotowoltaikę, a jeśli gdziekolwiek wiatraki, to z dala od domostw. Zarzut, że zabudowa mieszkaniowa pojawiła się w Nowym Żabnie i Ciepielowie u dwóch właścicieli jest chybiony, bo pojawiła się ona w wielu innych miejscowościach, u ponad 100 właścicieli nieruchomości, a może nawet kilkuset. Ciekawostką jest fakt, że taka zabudowa pojawiła się również w okolicach Lubieszowa, na nieruchomościach osób publicznych i ich bliskich, tych którzy mają tak wiele do powiedzenia na temat studium. Odgrzewanie sprawy sprzed pięciu lat o rzekomej prywacie, odpalonej przed wyborami w 2018 r. to próba zagrania na tych samych emocjach przed kolejnymi wyborami i oczywiście wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Efekt tamtej akcji to wiele kontroli, na czele z trwającą 6 miesięcy kontrolą CBA. Efekt końcowy? Nie stwierdzono nieprawidłowości! Do dnia dzisiejszego nikt z państwa uczestniczących w nagonce nie przeprosił nikogo z gminy, ani też Roberta Palucha. Program drogowy, do którego wówczas w 2018 r. składany był wniosek nie dawał nawet możliwości budowy uzbrojenia wodno-kanalizacyjnego, bo tego w ogóle nie zakładał. Kolejna insynuacja z uzbrajaniem działek Palucha to kolejna kula w płot, ale tu ciekawostka - Gmina wypłaciła pieniądze za uzbrojenie prywatnych działek kilku osobom pochodzącym z Lubieszowa. Jeśli prawo zezwoli na opublikowanie nazwisk to mieszkańcy Lubieszowa będą mieli nie lada smaczek.
Kolejny zarzut, że w Ciepielowie wybudowana została piękna świetlica. Owszem, zlokalizowana została na ostatniej działce gminnej w tej miejscowości. Dotychczasowa świetlica była zaadoptowana z kurnika, z nieszczelnym piecem kaflowym wewnątrz. Wszyscy się z niej naśmiewali upokarzając mieszkańców Ciepielowa. Pretensja, że w drodze jest woda i kanalizacja to dopiero absurd! Czy budynek publiczny miał być bez wody, kanalizacji i prądu?
Jeśli chodzi o zarzut w artykule z budową drogi w Ciepielowie to informuję, że od 1945 r. została wyremontowana w tej miejscowości jedna droga za 300 tys. złotych. Natomiast w Kiełczu, którego reprezentantem w radzie gminy jest radny Ogrodniczuk, od kiedy sprawuję urząd wójta zostały wybudowane drogi za ponad 6mln zł, a obecnie szykujemy ścieżkę rowerową za kolejne 2 mln zł. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że ten radny nigdy nie głosuje za przyjęciem budżetu, a co za tym idzie, za inwestycjami realizowanymi w jego miejscowości i całej gminie. W Lubieszowie, tj. w miejscowości radnej Ostrowskiej niebawem ruszy inwestycja drogowa za prawie 2 mln zł i radna w tym przypadku nie ma żadnych pretensji. Jak już wspominałam, ten duet nie głosuje za budżetem, który przewiduje inwestycje w ich miejscowościach.
Kolejny absurdalny zarzut w artykule dot. drogi w Nowym Żabnie. Otóż informuję mieszkańców, że w ubiegłej kadencji wspólnie z powiatem wybudowaliśmy drogę asfaltową tuż przy nieruchomości radnego Ogrodniczuka, o którą zresztą sam zabiegał. Za chwilę ruszy budowa ścieżki rowerowej łączącej Kiełcz z Bytomiem Odrzańskim , o wartości 6 mln zł. Ta ścieżka będzie przebiegać przy nieruchomości radnego i w tym przypadku nie widzi on żadnego problemu, natomiast przeszkadzają mu inwestycje realizowane w Nowym Żabnie i Ciepielowie. Tak Szanowni Państwo wygląda cynizm do kwadratu!
Tu zresztą warto przypomnieć, że gdy pan Ogrodniczuk był przed laty przewodniczącym rady gminy to największa inwestycja drogowa wyniosła 280 tys. zł, a w obecnej kadencji największa drogowa inwestycja została zrealizowana w Przyborowie za 16 mln zł. Niegdyś można było usłyszeć, że nie ma na nic pieniędzy, bo gmina jest biedna. Od 2015 roku te pieniądze zaczęły się znajdować i w ciągu niecałych dwóch kadencji wójt Bojko, zostały zrealizowane lub są w trakcie realizacji inwestycje za 120 mln zł !!!
Na zakończenie dodam, że przygotowane studium kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy to bardzo dobry dokument zabezpieczający gminę i mieszkańców na przyszłość. Realizacja jego zapisów zabezpiecza przyszłe dochody dla gminy i inwestycje publiczne dla mieszkańców. Podjęcie studium, a następnie planów jest wyłączną kompetencją Rady Gminy, a nie wójta i tu liczę na odpowiedzialność i mądrość większości Rady. Jeśli studium nie zostanie podjęte to automatycznie zostanie uniemożliwione podejmowanie planów miejscowych, a to już MOŻE NARAZIĆ GMINĘ I JEJ MIESZKAŃCÓW NA KONFLIKTY, MARAZM I USZCZUPLENIE DOCHODÓW, A W KONSEKWENCJI DRASTYCZNĄ PODWYŻKĘ PODATKÓW. TEGO Z PEWNOŚCIĄ NIKT BY NIE CHCIAŁ, NO MOŻE POZA KILKOMA OSOBAMI…
Izabela Bojko, Wójt Gminy Nowa Sól